Mówi się, że pies to najwierniejszy przyjaciel człowieka. Gdy już „wybierze” sobie właściciela, obdarza go bezwarunkową miłością. Wielu ludzi, zwłaszcza w dzisiejszych czasach – pandemia koronawirusa rozpoczęła się w 2020 roku, aktualnie zaś na ustach wszystkich jest wojna Rosji z Ukrainą – decyduje się na adopcję psa. Dlaczego warto to zrobić?
Więcej niż dobry uczynek!
Często zastanawiam się nad tym, czy istnieją na świecie bezinteresowne uczynki i podobnie jak Phoebe Buffay z popularnego serialu „Przyjaciele” nieraz chcę udowodnić swoim przyjaciołom, że takowe po prostu nie istnieją, a ludźmi kierują zawsze różnego rodzaju pobudki. Nawet adopcja psa często podyktowana jest chęcią zrobienia czegoś dobrego tylko po to, aby lepiej się poczuć. Ale wiecie, co? W tym wypadku nie dbam o to. Jestem pewna, że nawet jeśli ktoś decyduje się na podarowanie domu jakiemuś psiakowi, prędzej czy później orientuje się, że zrobił coś więcej niż przysłowiowy dobry uczynek. Niezależnie od tego, czy pies pochodził ze schroniska, z prywatnej hodowli, czy był znaleziony w lesie, w końcu ma szansę zaznać prawdziwej miłości, a wierzcie mi, nie ma nic piękniejszego niż psia miłość. Na każdym kroku będzie się wam za to odwdzięczał.
Pies lekiem na depresję
Badania wykazały, że czworonogi mają kojący wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Sama po sobie wiem, jak diametralnie potrafi zmienić się moje samopoczucie, gdy przekraczam próg mieszkania, a przy drzwiach czeka na mnie mój czarno-biały pupil. Gdy wtulam się w jego sierść, a on wbija we mnie swoje mądre ślepia i kładzie mi pyszczek na kolanach, żeby go pogłaskać, nawet najgorsze wydarzenia z bieżącego dnia idą w niepamięć. Nic się wtedy nie liczy, tylko ON i JA. Co więcej, psy są idealnym towarzyszem osób starszych i samotnych. Regularne spacery z nimi obniżają produkcję hormonu stresu i poziom cholesterolu!
Wspaniały test odpowiedzialności
Gdy na mojej drodze pojawił się mieszaniec Bordera Collie z Welsh Corgi Pembroke, naszły mnie różne wątpliwości. Czy dam radę dostosować do niego rytm dnia? (charakter pracy zawodowej, jaką wykonuję, jest dość specyficzny) Czy nie będzie sprawiał problemów? Czy właściciel mieszkania, które wynajmuję, wyrazi zgodę na trzymanie zwierzaka? Czy finanse pozwolą mi na jego wykarmienie? (możecie się śmiać lub nie, ale zawsze kupowałam dla moich zwierząt najwyższej klasy karmy i smaczki) Jednak okoliczności, w których ta „urocza przybłęda” pojawiła się w moim życiu, sprawiły, że nie mogłam postąpić inaczej. Postawiłam wszystko na jedną kartę i pomyślałam: „Wszystko jakoś się ułoży”. I wiecie co? Dzisiaj czuję się jak prawdziwa matka. Mój pies akurat okazał się alergikiem. Robię więc wszystko, co w mojej mocy, aby załagodzić występujące u niego objawy i aby niczego mu nie brakowało. Jednym słowem dokładam wszelkich starań, żeby czuł się ze mną szczęśliwy. Myślę, że posiadanie psa to wspaniały test odpowiedzialności dla każdego właściciela. Ja akurat jestem singielką, mieszkam sama, więc muszę brać pod uwagę mojego kundelka za każdym razem, gdy wyjeżdżam (np. załatwiać mu opiekę, jeśli akurat nie mogę wziąć go ze sobą), czy biorę udział w nocnej imprezie (w końcu pies nie wyjdzie sam na dwór, gdy mieszka z pancią w bloku). Napiszę nieskromnie, że jestem z siebie dumna i zdaję ten test śpiewająco!
Na końcu przytoczę piękne i jakże prawdziwe zdanie, o którym zawsze myślę, gdy patrzę na swojego małego przyjaciela. Przygarniając psa, nie zmienisz całego świata, ale możesz zmienić cały świat tego psa.